Paulina Fonferek, Wieloryb, ilustracja
narodziny
pokryte tęczową łuską smocze jajo kryje
dzikie słowo napisane pędzelkiem ognia
trzymam je oburącz moje dłonie to gniazdo
księżyc śpi po drugiej stronie powiek a niebo
otwiera się nad miastem złocistą łuną jak
rubinowy kielich kwiatu lotosu
stary cesarz z kozią bródką wkłada mi
rękę w źródło i okadza je szałwią
proszę oto ciasteczko z wróżbą i kieliszek
smoczej krwi wypijam do dna za
wszystkich moich wrogów
mała cesarzowa ze stópkami jak motyle
wysiaduje jajo bierze mnie na ręce całuje w
czoło i karmi mnie piersią nucąc do snu tę
starą pieśń: (a wokół unosi się zapach siarki
i ryżowego mleka a nanocząsteczki pustki
według karmicznych algorytmów układają
się w atomowe pałace)
głupiec idzie na oślep prowadzi go baśń
nie zna celu ale zna swój następny krok
głupiec nie lęka się niczego bo wie że jajo
jest w kształcie zera
tak smakuje absolut
język smoka jest miękki jak jedwab pokryty
cętkami światełek lampionów owija się
wokół purpurowej orchidei między moimi
nogami między moimi oczami zerują się
liczniki czakr myśli zwijają się w
pergaminowe manuskrypty
pęka porcelana pęka supernowa
materia pęka jak wydmuszka
udrażniają się kanały energetyczne tunele
czasoprzestrzenne porasta jaśmin wołam
hej głupcze, szczęśliwego nowego roku
hej głupcze, szczęśliwego nowego roku
odpowiada echo puste jak bambus
dziewczyna z sąsiedztwa
Nie traci czasu na modne rozmyślania
srom czy wagina
bo jest akurat w drodze na targ
po organiczne warzywa
naszykowaną ma siatkę
wielokrotnego użytku
Włosy lśniące leginsy
ani grama zbędnego tłuszczu
trzydzieści lat trzydzieści
tysięcy złotych na koncie
oszczędnościowym
Na walentynki upiecze ci
wegańskie ciasto z fasoli
wysłucha podtrzyma na duchu
pożyczy książkę pożyczy
miłego dnia będzie dobrze
Jest dobrze tak jak jest
wystarczy pić wodę z cytryną
oddychać wystarczy oddychać
i się uśmiechać
srom czy wagina
no wiecie co
ten wiersz
Nie istnieje.