ilu. Paweł Marcinek
Syntagma
o skurwiałym imperium nie będzie w wierszu słowa.
węgiel i pokruszone szkło. podwórze w gromnicznym słońcu. na noc pieczywo tanieje: zaszło dniem. lekoodporonością zaszedłem ja. rozchodź to. rozchodźcie się pracą – niechaj im świeci.
o skurwiałym imperium nie będzie w wierszu słowa.
nie mąć luster rzeźne dziecko. tu jasne budownictwo dla trudnionych na czarno. ktoś płacze pod ścianą nośną a ktoś przez ramię woła: młoty młoty. jak spity przezywam ogień. czuć z ust żywe srebro smalec zapach ziemi. z przeprowadzki wracają do swoich spraw. jednak padła jabłoń i nic już nie upadnie. próchno niechaj im świeci.
o skurwiałym imperium nie będzie w wierszu słowa.
żywię do was chrzest. grzebię dla was kod pod trenem pod kołysanką. pieśń kończy śpiewaka. przychodzą nadzy na wybrzeże zabudowań. z dni ustawnych wyniesione tylko bochny i wiedza: z żarliwości nikt sam się nie wywoła. tutaj tramwajem przebiega ostatni skurcz. tutaj pętla i szczenięta podane przez pręty bramy. obok dół wykopany w psie. mleczne światło i to mięsne niechaj im świeci.
o skurwiałym imperium nie będzie w wierszu słowa.
jak lśni ten lament co łapie gałąź w leśnej ciszy. jak lśni powietrze okrutne. miejsce podniesione do granicy: ojcowizna wchodzi w matecznik. tak idą do cywila. na przestrzał – to z języka większości. pod niebem pełnym piorunów jak żyworodny wąż innych węży bzy czarne i białe w ostatnim widoku. gromnice dla tego języka – niechaj im świeci.
o skurwiałym imperium nie będzie w wierszu słowa.
doba o piersiach miodnej i trupiej o sutkach palącym i oziębłym niechaj im świeci.
Requiem show
(…) nieś się nowino po skupach gruzu: pierwsi zgasili światło ostatnim (…)
zaślepione kirem okna. w całunie kochać się do czarnoziemu. nie będzie zmarły w drodze co na to twoi żywi?
zórz chcę mieć w gardle tripy. nic w pogodzie nie zapowiada pożarnych kruszców.
(…)
oko kosmosu jest zamknięte. wiem która gwiazda światłością wiekuistą. wszystko mi krewne w czym płynie krew. gromady zza czarnej folii oko kosmosu jest zamknięte.
(…)
siać impuls. siniec na tchu zakwita u początku. czy buntuje? (…)
iść na zwid – piękno tego nie tknie. potem świtem posprzątamy piękno które nie tknie.