Rios voadores
Twoje skąpstwo zapewniło ci, jak się zdaje, władzę. Moja zaś hojność sprawiła, że jestem w twojej władzy. Twoje skąpstwo daje najwyraźniej lepsze rezultaty niż moja rozrzutność.
Idries Shah, Timur i Hafez, w: Mądrość głupców
Napotkać brzeg i wić girlandę;
tańczyć majowy słup, pleść panoplię.
Nieść meander na nowy osad, a
w pół biegu zmienić krok.
Mieć wiele źródeł i szeroką deltę,
ale i pylić, mżyć, dymić.
Przed się brać otwarte wody. [1]
Chcą uregulować stosunki,
więc bądźmy wylewni. [2]
Bądźmy ciepli. Pęka naskórek,
otwiera się krew. Łódź na dnie
Aralu, rdza na jej burcie.
Luźny gwint.[3]
Płyniemy trochę na zachód,
a trochę ku południu. Dzielimy
przy Andach, pryskamy na północ, południe. Wracamy
z solą, chlebem, ziemią.
Olejkiem rozlanym jest Twoje imię.
Dlatego dziewczęta Ciebie kochają.[4]
Przychodzi pies do Pando:
kto jest odpowiedzialny?
A Pando już dawno
mieli to w korzeniach
i szumi mu, szumi:
O Nassau na biegunach,
przerzutach towaru i rokitniku. [5]
Wtulać się miękko w ciasne szczeliny
podwójną paradą. Rzeka gromadzi piach
i częstuje nim pierzeje. Para użytkuje uliczki. [6]
Nie ma pytania, na które
odpowiedzi nie można udzielić historią
o Porfiriuszu, tajemnicą rozpłodu
węgorzy, listą zakupów, zepsutym
mlekiem. [7]
Przecież i ja – ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopokąd idę!… [8]
Pies, przystępując do czynność,
musi podać swój stopień, imię i nazwisko
w sposób umożliwiający, a także
podstawę prawną i przyczynę podjęcia
czynności służbowych. [9]
W szerokim pysku Porfiriusza
mieszczą się okręty wojenne,
statki kupieckie i kutry rybackie;
Nie zmieścimy się my –
dlatego oferujemy mu ryż,
kaszę i chleb, śpimy na jego grzbiecie. [10]
Na łąkach giną tankowce. Wiedz:
to bakterie Alcanivorax się niecierpliwią,
w oczekiwaniu drżą chwasty, dziki i myszy.
Częstujemy się liśćmi koki, kolę wylewamy
za burtę. There’s No Law on the Amazon. [11]
Co zrobią nasze dzieci,
które muszą przeżyć? [12]
Spadać jak ulewa, wracać poniżej gruntu,
występować potem, pluć samorodkami. [13]
Miękczyć wskaźniki, osuwać wzrost.
Gdy gmach zapada się w miękką ziemię,
ja wchodzę w to błoto jak sapeur, ostry
i czytelna jak każde odebrane słowo czy
pomylone zdalnie. Broić przez pory suche,
ulatniać się oknem i wyważać bramy.
Wracać dżdżem nie do rytmu. Podnosić
się razem z poziomem linii
brzegowej. [14]
Nota: W tekście wykorzystano różne fragmenty różnych tekstów.