Koncepcja i kierunek artystyczny: M. Tuzinek, obraz wygenerowany przez AI, za pomocą OpenAI DALL·E
Z perspektywy czasu stwierdził, że nie było to aż tak spektakularne.
Po prostu obudził się pewnego dnia i stwierdził, że:
światem rządzą międzynarodowe korporacje,
z których co najmniej kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt jest w stanie wymienić bez chwili zastanowienia,
były to google microsoft apple amazon disney twitter warner bros facebook który chyba od jakiegoś czasu nazywał się jakoś inaczej coca cola unilever toyota monsanto balenciaga british american tobbaco philip morris polsoja grupa wydawnicza foksal korporacja ha art agora ikea liroy merlin cinema city biedronka lpp żabka i te chuje co w każdym mieście w polsce mają centrum handlowe które się nazywa na przykład w łodzi galeria łódzka w krakowie galeria krakowska a we wrocławiu dla niepoznaki galeria dominikańska ponadto sony amica tupperware zanussi flying tiger a także chata szkło i dino,
facebook teraz nazywa się meta,
twitter też się teraz inaczej nazywa jak dokładnie nie pamiętał wiedział że głupio,
na ich czele w każdym razie nie wszystkich nie stoją żydzi,
lecz nie zmienia to faktu że na czele przynajmniej niektórych stoją żydzi,
nie zmienia to również faktu że ci którzy stoją na ich czele nie będąc żydami zachowują się jak gdyby żydami byli,
ponadto wykupują nas arabowie,
których kurwa kiedyś tutaj nie było a teraz są,
i w dodatku się kurwa panoszą,
o czym może nikt za bardzo nie mówi ale tak jest,
korporacje z punktu trzeciego najprawdopodobniej są z sobą w zmowie,
czego ta zmowa dotyczy na tym jeszcze etapie nie wiedział,
mógł jednak bez cienia wątpliwości stwierdzić że zmowa jest,
i że każdy powinien zrobić co tylko w jego mocy by się zmowie tej przeciwstawić,
czy możliwym było obalić spisek nie wiedział,
wiedział jednak że całego świata nie zbawi,
w każdym razie nie dzisiaj,
postanowił zrobić coś dla siebie.
W tym celu:
wstał pewnego dnia mniej więcej o tej porze co zwykle,
był to któryś z dni między poniedziałkiem a piątkiem,
jakaś środa czy wtorek albo czwartek,
wstał poszedł się wyszczać a następnie zrobić sobie kawę i zjeść rogalik,
rogalik kupił poprzedniego dnia żeby nie musieć iść do piekarni,
zaoszczędzony w ten sposób czas przeznaczał zwykle na czytanie wiadomości zwłaszcza giełdowych.
Tego dnia było jednak inaczej:
nie włączył komputera,
nie włączył telewizora,
wyłączył telefon i cisnął nim w kąt,
chciał mu nawet wyjąć baterię ale niestety z jego telefonu nie dało się wyjąć baterii,
pomyślał że kiedyś miał taki telefon z którego dało się wyjąć baterię i pożałował że już go nie ma bo mógłby ją wtedy wyjąć i to byłoby zdecydowanie bardziej spektakularne ale cóż trudno,
po prostu delektował się pyszną kawusią i rogalikiem z czekoladowym nadzieniem,
a gdy skończył się nim zajadać wyjął z szafy torbę z którą zwykle chodził na siłownię i spakował do niej:
trzy pary majtek,
tyle samo par skarpet,
tyle samo koszulek,
jedne spodnie na wszelki wypadek,
i coś cieplejszego jakąś bluzę i może kurtkę przeciwdeszczową,
nie spakował ładowarki do niczego,
tylko jedną książkę była to „Libra” Dona DeLillo w tłumaczeniu Jana Kraśki wydana przez Noir Sur Blanc,
bo zawsze ją chciał przeczytać a była gruba i nigdy nie miał na to czasu,
i ołówek żeby robić nim może podkreślenia jakby go naszła ochota,
jakiś żel pod prysznic, szczoteczkę i pastę do zębów, bo tam, gdzie się wybierał, mogły mu się mimo wszystko przydać,
i już chciał wychodzić lecz pomyślał że nie może wyjść bez słowa,
wyrwał więc z „Libry” Dona DeLillo w tłumaczeniu Jana Kraśki jedną kartkę i ołówkiem napisał na niej że:
1. światem rządzą międzynarodowe korporacje,
2. na czele których nawet jeśli nie stoją żydzi to ci którzy stoją na ich czele zachowują się jakby byli żydami,
3. i że on tak dalej nie może,
4. i że odchodzi,
5. i że proszę go nie szukać,
6. wszystko jest w porządku,
7. ale jednak on spierdala,
8. i się z tego wypisuje,
9. i że proszę to potraktować jako jego wypowiedzenie,
10. oraz również rezygnację z mieszkania,
11. że mieszkało się miło choć drogo ale rozumie taki rynek,
12. rynkiem mieszkaniowym nie rządzą żydzi ale niestety ci co nim rządzą zachowują się jak gdyby byli żydami,
13. i niestety musi to stwierdzić z przykrością pani nie jest lepsza,
14. chociaż jak na landlordkę pijawę przebrzydłą była pani całkiem w porządku,
15. w każdym razie odchodzę proszę mnie nie szukać do widzenia,
16. proszę nie wysyłać tych rzeczy do rodziny bo się nie zmieszczą,
17. proszę oddać je dla bezdomnych są dobre kościelne organizacje które im pomagają,
18. caritas czy jak im tam.
Po czym po raz ostatni zamknął za sobą drzwi mieszkania i poszedł na piechotę do najbliższego lasu, gdzie zbudował sobie chatkę, a potem tratwę, na której odpłynął gdzieś w siną dal, najpierw na Wolin, potem na Uznam, a potem to już chuj go jeden wie gdzie, gdzieś, gdzie nie było żydów, korporacji, a kto wie, może nawet i właścicieli mieszkań na wynajem.
コメント