top of page

Klaudia Januszewska - zestaw trzech wierszy




Tako ubywa poza  


jako mówię, jako tak się używa. jeśli tam nie jestem,  

w kołach odkorkowuje się to drugie poli,  

może wielki lud, może głośni chłopcy na krzesłach w przymierzalni. 


gaz z metra opamiętuje jakość,  

jako anse po segregacji. tak było wczoraj, pewnie przez pierwsze powroty ze szkoły, 

zawsze kilka błon, upływ z odcisków na utrzymanie, za nim popełnia się tę samą zmyłkę. 

zgubić lepiej albo jeszcze raz rozpocząć. słynna nadrealizacja. potem odpocząć. 

rezydujący zaniepokoili pełen kontekst,  


ale mój, ten, nawrót – wydłużenie – ruchomości – mocne ciecze po mineralnej.



Rozpinanie guziczków na spranych fortelikach  


małe ząbki szkalują powierzchnie  

kamienicy. postęp owalnie wzdłuż kodein po  

skrzypiących listkach nim zdążę wyrwać wciskają  

do wewnątrz. o ten o bieg przemyka po schodach które  

mogą jeszcze niżej. o to ja schodzę symuluję w dół choć wszystkie  

blistry parcelują się na piętrze. tam cała klatka. narodziny hub moralnie. 



Zapożyczać w się 


małe odniesienia do poznak (mini rescencje): 

huk wbrew nadchodzeniu, pre-sumy znów nie grzeją dynamiki; 

wzruszył mnie proces nadarzający, gdy się kiwnął 


bottom of page