kadr, Bartosz Konieczny
derby
pomyśl, ich spacery pożarły już całe miasto: baszty puste w środku,
po obu stronach lufy cisza. lokalna drużyna eksploatuje rankingi, ze szczelin
wynurzają się wyspy- dziewczyna porównuje je do łodzi, które ktoś wywrócił, a potem odpłynął.
ataman
podczas porannego stretchingu lubię kopać dół.
ktoś podstawił drabiny, pozapalał światła.
sala, do której idziemy, jest prawie gotowa
wszystkie wyspy są na swoim miejscu,
na każdej rośnie koniec z błyszczącym czubkiem
patrzymy na nie z góry, jak podnoszą przyłbice,
powtarzają imię.
catenaccio
on to było tylko przybijanie gwoździ do zupełnie pustej belki. powiedziałaś mi,
że nasze dzieciństwa chodzą na jednej nodze, wystarczająco długiej by wierzyć,
że na górze stoi ulepiona z ciała kropka. czy jest taki zamach, który wziął już wszystko?
czy to właśnie pod nim kończyła się reszta?