I [na szańcach]
Cały dzień gasiłem pożar mówię
spotkanemu po drugiej stronie ulicy
znajomemu od kultury Jakże piękny
maj czy możemy zostać chwilę później
zwracam się do ciebie O tak bardzo
chcielibyśmy zostać Chcielibyśmy
zostać na dłużej
II [szpaki]
I właśnie teraz jestem niesyty
późny Gdy wokół wczesny wieczór
wracam choć mógłby chwilę
zostać Te wszystkie spadłe miękkie
jabłka wybrane sprytnie przez firanki
przedwczesne wiśnie i czereśnie
III [rzepak]
Chrabąszcz
toczący złotą kulkę światła
Przecież
to zacznie się od głowy
a skończy się na pięcie Dobrze
Niech zacznie się od głowy
i skończy się na pięcie
IV [kocie oczka]
To wszystko co z sobą przyniesiesz
mleczną baklawę bajaderkę cynamonkę
oponki śliwkowy strudel struclę
kremówkę cytrynową tartę ptysie
bezę malinową chmurkę ekler
tak słodkie że obrócę się i wers
po wersie zejdę zbiegnę
V [świetlik]
Rozwijał się i lizał aż straciła
wargi Blade i równe bardzo
bardzo ciasne Mdłe jak kosztela
mocne jak kasztel jak ziemia
kwaśne Tymczasem martwe
każdej nocy owocuje światłem
VI [żółta brukowana droga]
I nagle masz wokół tylko
górskie murawy I wokół
tylko zimne powietrza!
VII [sińce]
Tym razem zacznie się
pod zimnym światłem
puchnącym od lumenów
na każdy metr bieżący Ciche
zimne błyski
w oczach i uszach
VIII [wypełnij mnie miłością]
zapomnij o śniegu Jesteś widoczny
zapomnij o śniegu Jesteś zagrożony
zapomnij Teraz się budzą Teraz patrzą
IX [dobranoc]
Jeśli nie możesz pisać to chociaż
powiedz Ale już nie ma nic do
powiedzenia Jeśli nie możesz mówić
śpiewaj Jeśli nie możesz śpiewać
to chociaż przepisz Ale już nie ma
nic do przepisania Jeśli nie możesz
to chociaż powiedz »Idziemy spać«
X [granat]
Rozkładał się więc wiersz
kwiat roboczogodzin Gościnny
miękki lepki Wśród słów
obijam się we wnętrzu
owocu Skąd wyjdziesz i zmiana
będzie cię wyprzedzać A zmiana
będzie cię wyprzedzać