obraz wygenerowany w leonardo.ai
Umowa o trud
Mordo, ja nie wierzę w żadne gusła:
innowacja czy skapywanie,
lecz czasem w oczy zajrzy taka pustka,
że się poddaję.
Władysław Broniewski
Dwa rąby młotów prują w swoją stronę:
mielibyśmy festiwal iskier gdyby nie ty,
pomiędzy. Znudzona chrząstko,
przed atakiem bejsbolem nie należy uciekać,
trzeba się wemknąć w ramiona
napastnika – z bliska kij jest bezbronny.
I tańczyć tego walca w splecionych
wstrętem ciałach. Odruch: podwójny
nelson. Ale ty go zakładasz. Chciałoby się
przelewać przez ręce, tylko przez czyje?
Więc się stoi.
Są takie plomby, które wchodzą ślizgiem
– grzęźnie się w kontekście, nigdy w sobie.
Jeśli myślisz, że trud cię podnieci, co
zrobisz, gdy odbierze ci oddech? Bo wiesz,
o oddech się nie walczy. Się bierze.
Przezorny [ang. provident]
Tylko niekiedy — w wielkim osłupieniu
Na wydłużenie doby łykając modafinil,
Myśleć: „dług jest śledczym, który skminił,
Jak rozczesać mi oddechem włosy na ciemieniu...”
Stanisław Grochowiak
Uchylanie się w progu, gest zapraszający do środka,
kiedy raz w tygodniu puka pani z zeszytem, kasetką, skrupulatnością
i przyniesionym z poprzedniej dekady zwyczajem palenia w domu
– najprostsza metoda indukowania bad tripa.
Nieproporcjonalne są kłęby dymu z jej ust jak hałdy
węgla zasypujące pomieszczenie jak fala ciemnej wody
jak amalgamat w zębie. Ta twarz przyklei się do wszystkich
innych napięć, pop-up bez zapowiedzi. To chyba trwoga.
Jesteśmy brzydkie, ale wzruszająco użyteczne – myślę,
rozkładając na czynniki pierwsze ciężar schowanej na tę okazję
dwudziestki. Najlepszym stymulantem jest ogrzane mieszkanie.
Najlepszą ścieżką – ścieżka wyjścia.
Doba trzecia i kolejne
manekiny mają zadaniowy czas pracy
nie odbijają kart
nie drżą
w istnieniu doskonałe
jestem wspaniałym elastycznym manekinem
Halina Poświatowska
Każda prywatna historia zapętla się w spiralę.
Można zdechnąć tysiąckroć, za każdym razem głupawo.
Jeszcze zdradzać. Zawsze. I kiepsko się przy tym bawić.
Badać cieśnienie, glukozę i zapierdalać seriami.
Najlepszy seks jest jak chęć porzucenia własnego dziecka – nieoczekiwany.
Faktyczne porzucenie dziecka jest jak najlepszy seks – okazjonalne.
Zachrypnięty głos w słuchawce rośnie jak inflacja. Pijak jest komikiem,
schron to groteska. Chcę na języku poczuć płatek owsiany.
Czuję płatek śniegu. Zabawa zamknięta.