obraz, Mirela Bukała
tramstop
stałam na przystanku ciężka od zbierania rzeczy ze sklepów
i ubierania ich pod ubrania w zapchlonych przymierzalniach
gdzie gapiły się na mnie pająki i mole
scykane, bo na zewnątrz lało
mam łaskoczącą kminę:
czy przyjdą po mnie psy kiedy znajdą
posiniaczone metki wepchnięte za lustra
ze śladami szminki i z ukruszonym odłamkiem paznokcia
stałam na przystanku i deszcz zmywał odciski palców z moich łupów
kleją mi się do ciała, patrz:
są ciasne jak lateks wciąż nie znam własnego rozmiaru
różowe fleszyki błyskawic rozstępy chmur deszczowych a od hałasów szyny robią się ciepłe
mokre wieczorki jak ten chamsko upokarzają takie jak ta złodziejki
lesvos
cisnormatywny heteromarket kazał mi myśleć że ciało może nie być gotowe na dotyk jeśli
przychodzi nagie
niedostateczny za nieprzygotowanie
ziomeczku urodzony on 27th of ohhhhhctober: będziesz
golił łydki licząc na ruchanie
tam na klatce schodowej
tak ma wyglądać miłość jak masz 15 lat i wszystkie dopływy w ogniu
tak ma wyglądać bycie so damn fine dla
bo ona gapi się chamsko w lanugo na mojej twarzy
hipoplastyczny biust i w opadanie powiek
które zmiażdżą jej rękę kiedy tylko dotknie
nie podchodź bliżej do szorstkich włosów na wzgórku łonowym nie próbuj muskać mnie
językiem
spaduwa wal się
o
d
e
j
d
ź
muszą minąć stulecia zanim kłir mi powie [ciszutko] że mogę stanąć tu tak jak stoję
ballroom
robimy bal z typiarą która ma limo pod okiem (cień numer 161,
paletka angel dust acab)
i węża z ikei zawiązanego na szyi
zrobiła brokatem wzorki na ogonie i teraz wąż się błyszczy
jak szyby się błyszczą od ledów a jego czarne guziki (oczka)
wyglądają jak oczy tych chłopców
którzy pod sceną zawsze się długo gapią na innych
śledzą ich ruchy czujnie jak czujki ruchu pod sklepem
i myślą że też chcieliby umieć duckwalk i być brokatowo
piękni, mieć ogon węża i limo pod okiem
to wszystko jeszcze przed nimi
Magazyn społeczno-poetycki ZAKŁAD PSYCHIATRYCZNY