ilu. Anna Płotnicka
TRN
uważaj o co prosisz. gdy prosisz o deszcz,
który zmyje miasto, przychodzi zaraza,
saturacja miast i wiosek, dystans jak trans (trash)
ciągnie cię za język, zza murów i zza mostów
przez wirtualne bramki umieszczone w apkach.
pierwsza fala, druga fala [a może dark wave?]
adresy wymazane z ulic z włączonym mute
nieme kamienice dyszą a w nich knajpy śpią
śnią o trajektorii oddechu, wykresie zakażeń.
Dołącz do
wysiłek żeby nadążyć, więc opcja: prędkość
odtwarzania. półtora raza szybciej wkurzą cię
stwierdzenia, multiplikacja synaps, cząsteczki
wrzącej wody. więcej komunikatów – mniej
przyswajania; mnożą się klatki na sekundę,
rozrasta zbiór danych bez szans przetworzenia
- szacuj straty inne niż system łączności.
E-horyzonty, e-perspektywy
są możliwości i są webinary
jest praca, gdy są teamsy, zoomy i meetingi
są cele, choć tobie brakuje motywacji
[studiujesz swoje rysy, rozstaw oczu, zmarszczki]
wydarzenia online zbieraj jak pokemony,
cyfrowe ogonki wypełnią kalendarze
musimy ocalić świat, czy już wszystkie masz? zamień
na: które ciebie chcą? czy wszystkie ciebie chcą?
Cisza na zoomie
szumy i trzaski. zostaję z przyzwoitości
jak na wieczorku poetyckim w składzie:
gość, prowadzący i ja. myśląca
galareta, gęsta i zimna. pod napięciem
między dwoma routerami. mysz pod ręką
niebezpiecznie wyciągnięta w stronę unmute
jak ręka na wuefie skierowana w stronę piłki
podczas gier zespołowych. cofa się.