Wyklejanka (koloryzowane)
Strumyk przygrywa na harmonijce
abecadło w obcym języku tłumaczone przez
wybitnego ekshibicjonistę, nie zbiorę drewna
na rozpałkę pomiędzy wersami dogasa ogień,
martwi mnie wszystko co niematerialne.
Dzisiaj jestem wyklejona z gazety
dla samotnych matek szukam przytułku
przy ulicy smoczków wawelskich, nie płaczę
nad słowami wytartymi brudną pieluchą.
W brzuchu matki szumi morze, zabrali mnie
z domu dziecka na frytki z keczapem, rąk nie ma
w co wytrzeć ale od czego są wiersze
pisane pod budką z kebabem na liściu podartej sałaty.
Budka
Na krzywy ryj kąpiel w Edenie, na wzór funkcji urzędnika
wielkie golenie piór, mówili o panu prezydencie
za oceanem, niespokojny połyka kamienie. Przy śniadaniu
rozmawiali o tłustej słoninie, na remont budki
ofiarowany budżet państwowy, na żołądek najlepszy jest
rumianek parzony w zagranicznej porcelanie, melisa
zrywana z nieczystych myśli, mięta do narodu
w pustym flakonie.
Wiersze "Budka" oraz "Wyklejanka (koloryzowane)" miały swoje pierwodruki w nr 4/63 kwartalnika „Tekstualia”.